Podróże w czasie wydają się być
bardzo oklepanym tematem. Jest to motyw jednak na tyle ciekawy i na tyle
elastyczny, że może zostać wykorzystany przez pisarzy i scenarzystów na różne
sposoby. Jedno podejście widzieliśmy w trylogii Powrót do Przyszłości, co innego w zapomnianej już Tajemnicy Sagali czy wreszcie pokazany w
Harrym Potterze zmieniacz czasu.
Motyw ten został również poruszony przez komiksy. I tak oto dotarliśmy do Paper
Girls Briana K. Vaughana (Saga,
Runaways) i Cliffa Chianga (Detective Comics, Wonder Woman Vol. 4).
Szkic: Cliff Chiang | Kolory: Matt Wilson |
Na początek mały skrót pierwszego
tomu: Lata 80. XX wieku. Erin, KJ, MacKenzie i Tiffany rozwożą gazety po
małej mieścinie Stony Stream. Podczas jednego ze zwyczajnych poranków, dwie z
nich zostają zaatakowane przez dwóch kolesi w dziwnych skafandrach. Dziewczyny
w odwecie podążają za nimi. Nie wiedzą jednak, że wplątują się w walkę, która
dzieje się w czasoprzestrzeni naszego świata. I że grozi im niebezpieczeństwo.
Drugi tom to perypetie trójki z
nich w roku 2016. Mac, Tiff i Erin próbują odnaleźć KJ, która zagubiła się
gdzieś po drodze. W poszukiwaniach pomaga im… czterdziestoletnia Erin. Kiedy
one podążają za wskazówkami, aby odnaleźć przyjaciółkę w innej części Stony
Stream pojawia się kolejna osoba z bardzo odległej przeszłości. Jak to się
skończy dla roznosicielek gazet? Czy odnajdą KJ i wrócą do domu?
Szkic: Cliff Chiang | Kolory: Matt Wilson |
Vaughan odkrywa przed nami więcej
tajemnic, dając nam zero odpowiedzi na pytania z pierwszego tomu. Dostajemy
trochę wskazówek, które pomagają nam w zrozumieniu historii, i które wciągają
nas jeszcze bardziej. Akcja toczy się dosyć szybkim tempem, nie czułam, że
przeczytałam pięć zeszytów, a góra dwa. To jest jeden ze znaków dobrej lektury
– nie czujesz przy niej upływu czasu.
Vaughan również pokazuje, że
historia nie musi zamykać się w pięciu-dziesięciu numerach. Wprost przeciwnie,
dopiero w drugim tomie (numery 6-10) cała historia nabiera tempa, co każe
przypuszczać, że w kolejnym czeka nas jeszcze więcej zaskoczeń.
Szkic: Cliff Chiang | Kolory: Matt Wilson |
Postaci głównej czwórki dziewczyn
również zaczynają nabierać więcej głębi. Zaczynamy im bardziej kibicować w ich
pogoni za kolejnymi portalami, z których każdy może je zaprowadzić w inny czas,
ale również z powrotem do ich własnego. Przyszłość wydaje się być najbardziej
pechowa dla jednej z nich, ponieważ dowiaduje się o swoich losach czegoś, czego
nikt z nas nie chciałby usłyszeć.
Wszystkiemu dodaje uroku Kreska
Chianga i kolory Matta Wilsona. Paleta kolorów Wilsona jest bardzo bogata, ale
górują kolory wprowadzające nas w klimat wcześniej już wspomnianych tajemnic:
fiolety wpadające w niebieski czy zielenie przywodzące na myśl obcych.
Jednocześnie łączone są one z jaskrawym różem i czerwienią. To w połączeniu
dynamicznie narysowanymi postaciami przez Chianga sprawia, ze całość jest
bardzo spójna i ma się wrażenie, że niczego w tym komiksie nie brakuje.
Szkic: Cliff Chiang | Kolory: Matt Wilson |
Paper Girls to komiks, z którym na spokojnie można
rozpocząć swoją przygodę z tym medium. Jest to również całkiem ciekawa lektura
dla starych wyjadaczy, szczególnie tych, którzy pamiętają początki Vaughana na
rynku. Jest to również komiks dla tych, którzy lubią ciekawe popkulturowe
połączenia; o ile pierwszy tom był porównywany do Stranger Things, o tyle drugi ja porównałabym do skrzyżowania Powrotu do Przyszłości i Goonies.
Plus, nasze polskie wydanie jest
naprawdę prześliczne, a tłumaczenie Bartka Sztybora jest perfekcyjne.
Autor okładki: Cliff Chiang |
_______________________
Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu Non Stop Comics.