Ciężko jest nam sobie wyobrazić
świat, w którym jeśli nie znajdziemy sobie odpowiedniego partnera, jest on nam
przydzielony. „Odpowiedni” jest tu słowem kluczem. Wbrew Naturze pokazuje
nam, jak wyglądałoby życie z taką zasadą, a w świecie wykreowanym przez Mirkę
Andolfo jest ich o wiele więcej. Dodajcie antropomorficzne zwierzaczki do
bardzo dystopijnej wizji społeczeństwa i jego funkcjonowania. Tak właśnie
otrzymacie Wbrew Naturze: Przebudzenie.
Wykonanie: Mirka Andolfo |
Leslie jest całkiem zwyczajną
świnką. Ma pracę (której nie lubi), mieszka z przyjaciółką, i wkrótce skończy
dwadzieścia pięć lat. Jest to dla niej kamień milowy, który przyprawia ją o
dreszcze strachu. Do tego po nocach śni jej się przystojny biały wilk. W jej
świecie bycie z osobnikiem innego gatunku lub tej samej płci jest
przestępstwem, abominacją i okropieństwem. Do tego, po ukończeniu ćwierćwiecza,
jeśli nie znajdzie sobie sama partnera, państwo zrobi to za nią. Czy może być
gorzej? (wstaw gif ze śmiejącym się Jokerem)
Mirka Andolfo zaserwowała nam
całkiem sporo zaskoczeń w pierwszym tomie swojej drugiej autorskiej opowieści
komiksowej (pierwsza to Sacro/Profano).
Największy oczywiście jest na sam koniec, ale ja już wcześniej byłam zachęcona
do kontynuacji, na którą jeszcze troszeczkę poczekam. Niby mamy tu „zwyczajną”
historię o dziewczynie żyjącej w bardzo nieprzyjaznym miłości świecie, jednak z
każdą kolejną stroną przekonujemy się, że ta opowiastka wcale nie jest taka
prosta.
Wykonanie: Mirka Andolfo |
Można się pokusić, że Wbrew
Naturze zawiera w sobie elementy thrillera. Leslie zostaje wplątana w
coś, na co nie ma wpływu. Spotkanie z przydzielonym jej partnerem kończy się
krwawym rytuałem. Do tego na drugi dzień nasza bohaterka zostaje oskarżona o
zabójstwo swojej współlokatorki/najlepszej przyjaciółki. Okazuje się również,
że sny Leslie to nie są tylko sny, a coś o wiele bardziej ciekawszego i
przerażającego zarazem. Sny, które wiążą ją z białym wilkiem, i w związku z
którymi ktoś ją śledzi.
Te elementy, wymieszane z czymś w
rodzaju mitologii, która okazuje się prawdziwa, sprawiają, że Wbrew
Naturze jest naprawdę ciekawą pozycją. W pierwszym tomie dopiero
poznajemy wykreowany przez Andolfo świat, ale to starczy, żeby wiedzieć, iż nie
jest on przyjazny. Na pewno nie dla singli i osób innych niż heteroseksualiści.
Bo, sami powiedzcie, podatek dla singli?
Wykonanie: Mirka Andolfo |
Oprawa graficzna tomiku, również
od Mirki Andolfo, jest… prześliczna. Postaci są rysowane z dozą erotyzmu, który
jak najbardziej pasuje do opowiadanej historii. Kolory są raczej utrzymane w
odcieniach pastelowych, są jednak wystarczająco nasycone, aby z każdej strony
niemal wylewały się strumieniami. Okładka Przebudzenia oddaje bardzo dobrze
atmosferę tego, co znajdujemy w środku. Pozostaje mi tylko zachwycać się
talentem Andolfo, która odpowiada również za stronę graficzną takich serii jak Bombshells od DC czy Ms. Marvel dla Marvela.
Bardzo podoba mi się styl Mirki
Andolfo, zarówno w pisaniu historii oraz tworzeniu opraw graficznych. Brakowało
mi tu tylko większej ilości objaśnień wykreowanego świata oraz narracji. Jest
to jednak mały minusik, bez którego komiks i tak był czystą przyjemnością.
Wykonanie: Mirka Andolfo |
Kończąc nie muszę chyba pisać, że
bardzo polecam Wam Wbrew Naturze: Przebudzenie. Nie mogę się doczekać kontynuacji,
tego co wyniknie ze snów Leslie, kim okaże się biały wilk, który ją w nich
nawiedza oraz czy uda jej się znaleźć miłość swojego życia bez wpadania w
problemy z prawem. I nie ma się co oszukiwać, Leslie jest postacią, z którą
czuję więź na więcej niż jeden sposób. Muszę wiedzieć, czy jej historia skończy
się dobrze.
Autorka okładki: Mirka Andolfo |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz