Nie każdy ma tyle oszczędności,
aby wybrać się do Stanów i jeździć po nich camperem. Większość z nas pewnie nie
ma wystarczającej zdolności kredytowej, żeby pożyczyć pieniądz na taką wyprawę.
Od czego mamy Jakuba Ćwieka, Bartka Czartoryskiego, Radka Teklaka, Patryka
Jurka, Agatę kreskę_ Krajewską i
resztę ekipy Przez Stany POPświadomości?
Kiedy pierwszy raz przeczytałam o
projekcie (najpewniej na facebooku samego Ćwieka), przyznam, że byłam równie
podekscytowana, co zazdrosna. Nie jestem chyba jedyną osobą, której marzy się
nawet krótka przygoda w Stanach, które znamy z ulubionych filmów, seriali czy
książek. Później przyszedł czas na fanpage’a ekipy i w końcu na samą podróż.
Każdy update łykałam z niecierpliwością. Dlatego właśnie, jak najszybciej tylko
mogłam złapałam się za książkę*.
Ekipa z Kubą na czele, wyruszyła
śladem swoich najbardziej lubianych miejsc na Wschodnim Wybrzeżu. Oprócz
Nowego Jorku (obviously), na trasie znalazło się miasteczko Bangor zamieszkałe
przez Stephena Kinga, studio Troma (które postanowiłam sobie
przybliżyć po lekturze i o, mamusiu),
Providence H.P. Lovecrafta, schody Rocky’ego czy plany seriali The
Walking Dead i Banshee. Wszystko to i jeszcze
więcej w towarzystwie przygód w trasie, które czasami wprawiały mnie w
osłupienie czy zachwyt.
Książkę tę można na pewno zaliczyć do tych podróżniczych. Sama raczej się nie
lubuję w tym gatunku, ale kiedy wiedziałam, że to Ćwiek i JuEsEj, i popkultura…
nie miałam innego wyjścia. Nawet
pomimo tego, że w sumie to za Rockym nie przepadam, fanką Kinga też
specjalną nie jestem, a The Walking Dead
znam tylko z internetowych memów i relacji znajomych. Aż wstyd się przyznać,
ale Lovecrafta czy Edgara Poe też nie czytałam (nie bijcie, proszę).
Nie przeszkodziło mi to jednak w
bardzo miłej lekturze. Ba, to jedna z najlepszych książek jakie dane mi było
przeczytać w 2016 roku. Styl Ćwieka dalej mnie porywa, chłonęłam każde słowo i
nie mogłam się doczekać więcej. A było więcej, bo część napisana przez Kubę
zajęła ok. 2/3 całego utworu. Najbardziej jednak podobały mi się krótkie,
najczęściej jednostronicowe opisy ważnych aspektów amerykańskiej popkultury, napisane
przez Bartka Czartoryskiego. Zwięzłe i treściwe,
bardzo pomogły mi w zrozumieniu niektórych miejsc, czy osób oraz ich wagi w
popkulturze.
Opis całej podróży stworzony przez Radka Teklaka, uzupełnił luki, które pozostawił
po sobie wyczerpujący opis Ćwieka. Nie chodzi mi jednak o luki merytoryczne, a
te powstałe, kiedy cała grupa się dzieliła na dwie mniejsze. U Ćwieka
dostawaliśmy relację wrażeń jego
grupy, czasami kilka zdań na temat przeżyć
tej drugiej. Co mi się najbardziej podobało u pana Teklaka, to jego opis
pobytu ekipy w Nowym Orleanie, gdzie doszło do małej alkoholowej libacji i
bitwy fortepianistów. Wcześniej nawet nie pomyślałabym, żeby się do NO wybrać,
ale teraz już wiem, że muszę.
Nie można również nie wspomnieć o
tych częściach książki, które są wypełnione zdjęciami. Z aparatami latali: kreska_ oraz Patryk Jurek. Są wśród nich
takie kadry, które zapierały mi dech w piersiach. Są również takie, które
wywoływały uśmiech, więcej zazdrości czy zachwytu, ale są też takie, przez
które odczuwałam smutek, a czasami nawet i strach. Zdjęcia tej dwójki są bardzo
dobrym dodatkiem do całej książki. Miejscami pokazują nawet USA z trochę innej
strony.
Jeśli chcecie wiedzieć, ile Was
będzie kosztować podróż kamperem po Stanach, jak bardzo tanie są fandomowe
koszulki w Walmarcie, czy jak to jest przebiec się po schodach Rocky’ego, Przez
Stany POPświadomości to książka dla Was. Jeśli szukacie kolejnej
przygody, troszkę innej od dotychczasowych, ta lektura również
jest dla Was. Bo gdzie indziej przeczytacie o tym, jak bardzo trzydziestoparoletni
faceci piszczą w środku, kiedy mogą odwiedzić miejsce pracy ich idola? Albo jak
to jest pchać się camperem przez wąską, klubową uliczkę Bostonu? Tylko tu,
tylko w tej książce. Zazdrość jest w pakiecie, ale ta dobra zazdrość.
*-
niestety było to bardzo późno, no bo ten pieniądz, no ;-;
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz