Czasami może nam się wydawać, że
twórcy komiksów, szczególnie w wydawnictwie Marvel, boją się
eksperymentować i wprowadzać coś świeżego, nowego. Wątek homoseksualizmu na
przykład, nadal jest jednym z najmniej używanych. Czemu wspomniałam właśnie o
tym? Ponieważ najnowsza seria związana z Wakandą
– Black
Panther: World of Wakanda – jest opowieścią o nowej parze
homoseksualnej w świecie komiksowym. Tym razem jednak, nie będzie to dwóch
mężczyzn, tylko dwie wojowniczki.
Rysunki: Alitha E. Martinez Kolory: Rachelle Rosenberg |
Ayo jest kobietą, wybraną jako najlepsza ze swojego plemienia.
Dzięki temu może ona przystąpić do szkolenia, które przechodzi każda członkini Dora
Milaje, prywatnej straży Czarnej
Pantery. Aneka jest jedną z
generałów, która prowadzić będzie szkolenie nowych kandydatek do Aniołów
Północy (ang. Midnight Angels,
inne określenie na Dora Milaje). Obie
kobiety spotykają się na macie już pierwszego dnia, jednak uczuciem, które
żywią do siebie nawzajem niekoniecznie jest sympatia.
Taki początek historii miłosnej
nie jestem niczym nowym, z nienawiścią czy niechęcią przeradzającą się w miłość
spotykamy się równie często, co z motywem miłości od pierwszego wejrzenia,
jeśli nie częściej. Tak właśnie zaczyna się sporo komedii romantycznych oraz
książek, gdzie właśnie to uczucie nierzadko gra pierwsze lub drugie skrzypce. W
Black Panther: World of Wakanda wątek
miłości pomiędzy dwiema strażniczkami jest sugerowany już na samym początku.
Nie jesteśmy świadkami jego dokładnego rozwoju, ale widzimy jak się nasila, jak
obie kobiety zbliżają się do siebie.
Rysunki: Alitha E. Martinez Kolory: Rachelle Rosenberg |
Oprócz głównego wątku na
ostatnich kartach zeszytu dostajemy inny mały fragment fabularny – początek
historii opowiadającej o Zenzi,
liderce The People, ruchu oporu wywodzącego się z Nigandy (sąsiada Wakandy). Ich celem jest obalenie monarchii kraju
Czarnej Pantery, bowiem wierzą oni, że zabrane zostały im ziemie zapewniające
ludowi Nigandy dobrobyt. Jakie życie miała ich liderka? Skąd w niej taka
nienawiść do Wakandy?
Zenzi jest również uzdolniona.
Nie jak Ayo, czy Aneka, ale posiada ona moc kontrolowania emocji innych na dużą
skalę. Dzięki temu uchodzi cała i zdrowa z wielu opresji, jednak dla fanów
komiksów o Czarnej Panterze nie będzie nowością informacja, że Zenzi wykorzysta
swoje moce do całkiem innych celów.
Rysunki: Alitha Richardson Kolory: Rachelle Rosenberg |
Za stronę wizualną pierwszej
części zeszytu odpowiadają Alitha E.
Martinez (rysunki) oraz Rachelle
Rosenberg (kolory). Ze stylem Rachelle jestem zaznajomiona już od dłuższego
czasu i jeszcze się nie zawiodłam. Idealnie potrafi dobrać kolory do tonu
historii. W tym komiksie kolory nie są krzykliwe, a raczej spokojne, stonowane.
Z kolei rysunki w pełni pasują do etnicznej strony – afrykańskie kobiety nie
noszą zbyt wiele odzienia, głównie ze względu na temperaturę, ale Martinez
poradziła sobie z tym wyśmienicie. Stroje wojowniczek z kolei na pewno
odbiegają znacznie od tych, do których przyzwyczaiły nas znane nam
super-heroiny.
Scenariuszem historii Ayo i Aneki
zajęła się Roxane Gay. Jest to jej
debiut w świecie komiksów, a pomagał jej w nim Ta-Nehisi Coates, który pracuje przy głównej serii o sławnym
Wakandzkim super-bohaterze. Muszę przyznać, że Gay najwyraźniej ma do tego
smykałkę, ponieważ zachęciła mnie do dalszego czytania swoim podejściem – nie
skupia się na miłości, a raczej uczyniła z niej jeden z głównych wątków całej
historii.
Rysunki: Afua Richarson Kolory: Tamra Bonvillain |
Nad opowieścią o Zenzi pracowali:
Yona Harvey i Ta-Nehisi Coates
(scenariusz) oraz Afua Richardson
(rysunki) i Tamra Bonvillain
(kolory). Połowę pierwszego duetu stanowi poetka, więc dla niej zmiana z
wierszy na scenariusz musiała być nie lada wyzwaniem. Sposób w jaki opisywana
jest historia Zenzi może nam przypominać historię o przyszłej super-bohaterce, a
nie o wrogu Czarnej Pantery. Bonvillain, podobnie jak Rosenberg, wie jak dobrze
dobrać kolory; w tej historii dominują
żółcie, pomarańcze i raczej wątłe zielenie, które przywodzą na myśl wysokie
temperatury i afrykańskie widoki. Kreska Richardson miejscami wydaje się
niedbała, ale to tylko dodaje zeszytowi jeszcze więcej klimatu. Nie widzę tu
zbytniej dbałości o szczegóły, a raczej o estetykę.
Z obydwu historii najbardziej
spodobała mi się ta pierwsza. Może dlatego, że nie ukrywam się z moim
niepoprawnym romantyzmem (chociaż nie gustuję w komediach romantycznych, chyba
że mówimy o Bridget Jones…) i nigdy nie pogardzę dobrze napisaną opowieścią
miłosną. Do tego dochodzą kobiety, które bez żadnych mocy są w stanie zbudować
wokół siebie legendę i utrzymać pozycję najlepszej straży najważniejszej osoby
w swoim państwie. Nie oznacza to jednak, że część poświęcona Zenzi jest zła,
nic z tych rzeczy. Pomijając fakt, że tu również mamy do czynienia z kobietą,
która nie da sobie w kaszę dmuchać, zawsze ciekawią mnie pierwsze kroki
złoczyńców; nie, żeby ich usprawiedliwić, o nie. Lepiej jest znać dwie strony
konfliktu.
Rysunki: Afua Richardson Kolory: Tamra Bonvillain |
Na trzydziestu dwóch stronach
możemy przeczytać dwie historie, zupełnie różne od siebie . Pierwsza z nich to otwarcie opowieści o miłości z walką i przemocą w tle.
Druga z kolei wprowadza nas w początki jednej z najbardziej zagrażających
Wakandzie osób. Czy i jak się te historie połączą? Jak się zakończą? Pomimo
nawiązań do serii Black Panther, World of Wakanda spokojnie może
zostać uznane za oddzielną serię; nie potrzeba mieć sporej wiedzy o Wakandzie
czy Czarnej Panterze, bo wszystkie najważniejsze informacje są objaśniane. Czy
polecam tę serię? Tak, zdecydowanie, między innymi dlatego, że ten komiks
zapisze się w historii Marvela – pracują nad nim same czarne kobiety, jako
pierwsze i po raz pierwszy w dziejach wydawnictwa Domu Pomysłów. I robią to zaiste wyśmienicie.
Okładka: Afua Richardson |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz