29 gru 2016

Ayo i Aneka w świecie Wakandy. "Black Panther: World of Wakanda" #1 (2016)

Czasami może nam się wydawać, że twórcy komiksów, szczególnie w wydawnictwie Marvel, boją się eksperymentować i wprowadzać coś świeżego, nowego. Wątek homoseksualizmu na przykład, nadal jest jednym z najmniej używanych. Czemu wspomniałam właśnie o tym? Ponieważ najnowsza seria związana z WakandąBlack Panther: World of Wakanda – jest opowieścią o nowej parze homoseksualnej w świecie komiksowym. Tym razem jednak, nie będzie to dwóch mężczyzn, tylko dwie wojowniczki.

Rysunki: Alitha E. Martinez
Kolory: Rachelle Rosenberg

Ayo jest kobietą, wybraną jako najlepsza ze swojego plemienia. Dzięki temu może ona przystąpić do szkolenia, które przechodzi każda członkini Dora Milaje, prywatnej straży Czarnej Pantery. Aneka jest jedną z generałów, która prowadzić będzie szkolenie nowych kandydatek do Aniołów Północy (ang. Midnight Angels, inne określenie na Dora Milaje). Obie kobiety spotykają się na macie już pierwszego dnia, jednak uczuciem, które żywią do siebie nawzajem niekoniecznie jest sympatia.

Taki początek historii miłosnej nie jestem niczym nowym, z nienawiścią czy niechęcią przeradzającą się w miłość spotykamy się równie często, co z motywem miłości od pierwszego wejrzenia, jeśli nie częściej. Tak właśnie zaczyna się sporo komedii romantycznych oraz książek, gdzie właśnie to uczucie nierzadko gra pierwsze lub drugie skrzypce. W Black Panther: World of Wakanda wątek miłości pomiędzy dwiema strażniczkami jest sugerowany już na samym początku. Nie jesteśmy świadkami jego dokładnego rozwoju, ale widzimy jak się nasila, jak obie kobiety zbliżają się do siebie.

Rysunki: Alitha E. Martinez
Kolory: Rachelle Rosenberg

Oprócz głównego wątku na ostatnich kartach zeszytu dostajemy inny mały fragment fabularny – początek historii opowiadającej o Zenzi, liderce The People, ruchu oporu wywodzącego się z Nigandy (sąsiada Wakandy). Ich celem jest obalenie monarchii kraju Czarnej Pantery, bowiem wierzą oni, że zabrane zostały im ziemie zapewniające ludowi Nigandy dobrobyt. Jakie życie miała ich liderka? Skąd w niej taka nienawiść do Wakandy?

Zenzi jest również uzdolniona. Nie jak Ayo, czy Aneka, ale posiada ona moc kontrolowania emocji innych na dużą skalę. Dzięki temu uchodzi cała i zdrowa z wielu opresji, jednak dla fanów komiksów o Czarnej Panterze nie będzie nowością informacja, że Zenzi wykorzysta swoje moce do całkiem innych celów.

Rysunki: Alitha Richardson
Kolory: Rachelle Rosenberg

Za stronę wizualną pierwszej części zeszytu odpowiadają Alitha E. Martinez (rysunki) oraz Rachelle Rosenberg (kolory). Ze stylem Rachelle jestem zaznajomiona już od dłuższego czasu i jeszcze się nie zawiodłam. Idealnie potrafi dobrać kolory do tonu historii. W tym komiksie kolory nie są krzykliwe, a raczej spokojne, stonowane. Z kolei rysunki w pełni pasują do etnicznej strony – afrykańskie kobiety nie noszą zbyt wiele odzienia, głównie ze względu na temperaturę, ale Martinez poradziła sobie z tym wyśmienicie. Stroje wojowniczek z kolei na pewno odbiegają znacznie od tych, do których przyzwyczaiły nas znane nam super-heroiny.

Scenariuszem historii Ayo i Aneki zajęła się Roxane Gay. Jest to jej debiut w świecie komiksów, a pomagał jej w nim Ta-Nehisi Coates, który pracuje przy głównej serii o sławnym Wakandzkim super-bohaterze. Muszę przyznać, że Gay najwyraźniej ma do tego smykałkę, ponieważ zachęciła mnie do dalszego czytania swoim podejściem – nie skupia się na miłości, a raczej uczyniła z niej jeden z głównych wątków całej historii.

Rysunki: Afua Richarson
Kolory: Tamra Bonvillain

Nad opowieścią o Zenzi pracowali: Yona Harvey i Ta-Nehisi Coates (scenariusz) oraz Afua Richardson (rysunki) i Tamra Bonvillain (kolory). Połowę pierwszego duetu stanowi poetka, więc dla niej zmiana z wierszy na scenariusz musiała być nie lada wyzwaniem. Sposób w jaki opisywana jest historia Zenzi może nam przypominać historię o przyszłej super-bohaterce, a nie o wrogu Czarnej Pantery. Bonvillain, podobnie jak Rosenberg, wie jak dobrze dobrać kolory;  w tej historii dominują żółcie, pomarańcze i raczej wątłe zielenie, które przywodzą na myśl wysokie temperatury i afrykańskie widoki. Kreska Richardson miejscami wydaje się niedbała, ale to tylko dodaje zeszytowi jeszcze więcej klimatu. Nie widzę tu zbytniej dbałości o szczegóły, a raczej o estetykę.

Z obydwu historii najbardziej spodobała mi się ta pierwsza. Może dlatego, że nie ukrywam się z moim niepoprawnym romantyzmem (chociaż nie gustuję w komediach romantycznych, chyba że mówimy o Bridget Jones…) i nigdy nie pogardzę dobrze napisaną opowieścią miłosną. Do tego dochodzą kobiety, które bez żadnych mocy są w stanie zbudować wokół siebie legendę i utrzymać pozycję najlepszej straży najważniejszej osoby w swoim państwie. Nie oznacza to jednak, że część poświęcona Zenzi jest zła, nic z tych rzeczy. Pomijając fakt, że tu również mamy do czynienia z kobietą, która nie da sobie w kaszę dmuchać, zawsze ciekawią mnie pierwsze kroki złoczyńców; nie, żeby ich usprawiedliwić, o nie. Lepiej jest znać dwie strony konfliktu.

Rysunki: Afua Richardson
Kolory: Tamra Bonvillain

Na trzydziestu dwóch stronach możemy przeczytać dwie historie, zupełnie różne od siebie . Pierwsza z nich to otwarcie opowieści o miłości z walką i przemocą w tle. Druga z kolei wprowadza nas w początki jednej z najbardziej zagrażających Wakandzie osób. Czy i jak się te historie połączą? Jak się zakończą? Pomimo nawiązań do serii Black Panther, World of Wakanda spokojnie może zostać uznane za oddzielną serię; nie potrzeba mieć sporej wiedzy o Wakandzie czy Czarnej Panterze, bo wszystkie najważniejsze informacje są objaśniane. Czy polecam tę serię? Tak, zdecydowanie, między innymi dlatego, że ten komiks zapisze się w historii Marvela – pracują nad nim same czarne kobiety, jako pierwsze i po raz pierwszy w dziejach wydawnictwa Domu Pomysłów. I robią to zaiste wyśmienicie.


Okładka: Afua Richardson

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz